Mowa do mnichów: Jeśli kawałek jadeitu jest schowany tak głęboko, że nie możecie go znaleźć, ostatecznie stanie się bezcennym klejnotem, wartym życia wiecznego. Jeśli jednak go znajdziecie, rzeczywistość zabiera wiele z jego wyobrażonej wartości. Mimo to, kiedy ten jadeit dostaje się w czyjeś ręce, jest skarbem. A potem zło i chciwość zaczynają go przejmować. Zdobywając jadeit, właściciel traci samego siebie a jadeit staje się tylko przyczyną żalu. Osob, która nie wiedziała, że jest to jadeit wchodzi w to jako osoba, której serce jest jaśniejsze niż słońce i przjrzystrze od nieba. Tradycja mnicha buddyjskiego polega na tym, aby jadeit pochować głęboko i przezwyciężyć to na zawsze. Wszechświat jest tak ogromny, a przepływ życia tak wieczny! Mieliście już miliony żywotów w czterech formach życia i sześciu sferach istnienia. Spożyliście wystarczające ilości mleka matki aby wypełnić oceany. Odrzuciliście wystarczająco dużo własnych kości, aby zbudować górę. Czy w tym wszechświecie jest choć jedno miejsce, gdzie nie porzuciliście swoich kości? Czy jest choć jedno miejsce we wszechświecie gdzie Wasza krew nie popłynęła? Czy naprawdę myślicie, że istnieje jakakolwiek forma życia, która nie była kiedyś Waszymi rodzicami, rodzeństwem, małżonkiem lub dzieckiem? Nie było chwili w której mógłbyś odpocząć od męczarni i męki palącego uczucia i chciwości. Myślenie o karmie, którą gromadzicie w ciągu jednego dnia, wystarcza, aby wyrwać swoje serce i wylać swoje wnętrzności. Jeśli właściwie myśleliście o karmie, którą zgromadziliście z tysiąca żywotów, z dziesięciu tysięcy żywotów, wasze westchnienie stałoby się czymś większym niż wycie wiatru, a Wasze łzy przepełniłby oceany. Jeśli to nie starcza, żeby bolały was kości, a skóra odchodziła od ciała, nie jesteście lepsi od drewna i skał. Teraz zastanówcie się nad przyszłością, wieczną przyszłością. Macie teraz jedną rzecz do zrobienia w klasztorze, to przebicie waszych ud grotem a ust zaszycie igłą i porzucenie wszyskiego w poszukiwaniu, aby odkryć wasze wieczne, prawdziwe ja. -Mowa Dharmy Czcig. Seong Cheol Sunim skierowana do zgromadzenia mnichów tłum. ChiHeng Michał Kowalczyk
0 Comments
Buddowie trzech czasów powstają wyłącznie z umysłu. Podobnie wszystkie czujące istoty powstają wyłącznie z umysłu. Poza tym, wszystkie rzeczy we wszechświecie powstają wyłącznie z umysłu. Nieograniczona przestrzeń również powstaje wyłącznie z umysłu. Zatem Buddowie i czujące istoty nie są od siebie różne. Podobnie to co ma formę i to co jest bezkształtne. Również nie są dwiema różnymi rzeczami. Dlatego zgromadziliśmy się tutaj dzisiaj wszyscy aby powiedzieć o tej jednej rzeczy, która jest niedualna! Czy przebudziliście się na to? (Mistrz uderza kijem w podłogę) Zielone sosny i bambusy objawiają wiosnę przez cztery pory roku. Biały śnieg gnany wiatrem zawiewa zza gór. Morze Dharmy od dawna do teraz płynie bez ruchu. Wszystkie źdźbła trawy, długie czy krótkie, stykają się wzajemnie końcami. Choć zachodzi słońce a księżyc wschodzi, nie ma zmian. W nocy ostatniego lub pierwszego dnia miesiąca księżyc jest naprawdę jasny! Ogólnie mówiąc, osoby praktykujące medytację mówią, że robią "siedzącą medytację" (zazen). "Siedzenie" (za) występuje, gdy sytuacja zewnętrzna jest wyciszona, a stan wewnętrzny żywy. Tak więc "siedzenie" odnosi się do stanu, gdy hwadoo pewnie, umocnione w umyśle, pozostaje nieprzerwane i wyraźne. "Medytacja" (zen) występuje wtedy, gdy wewnątrz praktykującego umysł jest żywy, a otoczenie wyciszone. Wtedy masa pytań wyraźnie się manifestuje, tym samym nie rozprasza. "Medytacja" odnosi się do tego, że staje się jedną masą pytań od szytu głowy do podeszwy stóp. Dlatego Mistrz Bojo powiedział, że trzeba być obdarzonym zarówno żywiołowością i spokojem aby kultywować koncentrację i mądrość zarazem. Jeśli ktoś postępuje w ten sposób, to czy stojąc, siedząc, chodząc, kłaniając się, mówiąc lub milcząc, podczas działania lub niedziałania, hwadoo (koan) będzie zawsze żywy. Kiedy umysł i otoczenie stają się jedną masą, to nawet jeśli ktoś podnosi głowę, nie widać nieba, a nawet jeśli opuści głowę nie zobaczy ziemi. Ponadto, gdy napotyka dobre lub złe okoliczności nie będzie się niepokoić. Tak więc, gdy idzie, nie wie, że idzie. Siedząc, nie wie, że siedzi. Choć mija cały dzień, nie ma w nim żadnych zmian. Dlatego, kiedy praktyka jest tak głęboka jak mógłbyś się obudzić? Musisz prawdziwie praktykować w ten sposób, aby wykonać swoje bohaterskie zadanie. Cały wszechświat jest taki sam, bez wysokiego i niskiego, smok z gliny odlatuje. Czy to rozumiesz? Jeśli masz w swoje żywiołowość i spokój, bije blask koncentracji i spokoju. Wielka prawda objawia się w każdym pyłku, w każdym świecie. Nie wpadnij w żadna z dwóch skrajności; bo gdy Twoje czyny stają się bezstronne, nawet nie podejmując żadnego kroku, osiąga się Czystą Krainę. Źródło: czerwiec 1990 Buddhism Now. tłum. na angielski: Martine and Stephen Batchelor tłumaczenie na polski: ChiHeng Michał Kowalczyk Mnich i jedzenie mięsa Obecnie istnieje wiele osób na całym świecie, którzy starają się propagować wegetarianizm w różny sposób. Większość ludzi jest wegetarianami dla własnego zdrowia, niektórzy, aby bronić swoich przekonań religijnych. W związku z tym dla różnych osób dieta bezmięsna będzie odbierana w różny sposób. Zasadniczo, wegetarianizm może być podzielony na różne klasy. Niektórzy wegetarianie jedzą jajka ale nie spożywają mleka, inni nie spożywają ani jednego ani drugiego. Dla jeszcze innych jedynie warzywa są akceptowalne, ale wykluczają wszystko co mogło być uzyskane z produktów zwierzęcych jak jajka i mleko. Wykluczają również używanie skórzanych produktów. Zgodnie z podstawowymi naukami Buddy, nie zachęcał ani też nie zniechęcał do wegetarianizmu. Wegetarianizm nie jest niezbędnym zobowiązaniem buddyzmu. Budda chwalił osoby, które jedzą tylko warzywa, ale nie upominał ludzi, którzy jedzą mięso. Z buddyjskiego punktu widzenia, celem jedzenia jest utrzymanie naszych ciał i naszego życia oraz zdrowia. Budda nie obchodzi, jaki rodzaj żywności spożywamy. Ważniejszą kwestią jest to aby nie mieć obsesji na temat jedzenia. Buddyzm kładzie nacisk na drogę środka. Można osiągnąć oświecenie poprzez trzymanie się zawsze umiaru. Powinniśmy odłożyć skrajności na bok. Podążając drogą środka spotykamy mądrość. Budda, który doskonale zna zasady świata powiedział swoim uczniom aby unikali spożywanie jedzenia, które może powodować złą karmę. Na przykład kiedy zabijemy zwierzę i zrobimy z niego posiłek, tworzymy wtedy złą karmę. Ostatecznie Budda wspominał również, że powinniśmy porzucić błędny pogląd, że ludzi, którzy spożywają mięso spotka za to kara. Celem tego artykułu jest przedstawienie prawdziwych nauk Buddy o wegetarianizmie mięsnych produktach żywnościowych i mam nadzieję prawidłowego poglądu na spożywanie tych potraw.
The Heart Sutra is probably the most famous of all the Buddhist Sutras. It is recited almost in every monastery, regardless of tradition, often several times a day. Many of the sutras include several pages explaining the Buddhas Dharma. The heart sutra is considered to be the best condensed text, having only two pages, which contains all the Buddhist basis. This is the main reason why it is so highly valued. While discussing about the heart sutra, it is worth paying attention to its atypical and diverse compared to other sutras. Most have a distinctive beginning, beginning with the words "I Heard," describing the place and people listening to the speech, and the ending that describes what kind of good the audience has received and what their reactions were. The heart sutra does not have this moment. It is widely acknowledged that the sutra of the heart was extracted from another, larger "Mahaprajnaparamita". Most sutras are considered as words spoken by the Buddha. This work is not clearly defined by the speaker. Different people talk about Buddha here, but they also attribute the same to the Bodhisattva Avalokitesvara mentioned at the beginning of the work. Ultimately the atypicality of this sutra is still unexplained despite numerous studies. This sutra can be considered in many aspects. You can talk here about skandhas, the middle way, no dualisty and many, many other buddhist issues. Today I would like to focus on the Prajna Paramita- wisdom in the Buddhist sense. At the outset, it is talking about how the Bodhisattva explores the Prajna Paramita. One should consider the other paramitas: generosity, discipline, patience, effort, concentration, and prajna or wisdom. Finally, the practice of first 5 paramitas leads to the development of the last: wisdom. Wisdom should not be understood here as an intellectual understanding of something but as an inner intuitive understanding, an action through enlightenment. The sutra emphasizes the attainment of that wisdom. It is very easy to read the text and to understand its meaning intellectually but it is not the same as the prajnia we are talking about here. The whole sutra is a wonderful description of samadhi, but concentration and meditation are not only found in Buddhism. Buddhism has something else to complement your concentration and must necessarily go hand in hand with it. Meditation alone makes our minds become flexible but one more step is needed. Developing wisdom. Next sutra mentions a lot about how everything was originally empty. This is another very important point. Even these words of sutra originally have no meaning. This is just a tip. There is nothing not sacred or sacred. But to be free from attachment to words, words are necessary here. There is no thing that would not be ultimately empty. Buddhist practice is also no exception! But why people become monks ?! They often think that they will attain enlightenment. Originally everything is empty so you can not attain enlightenment only by becoming a monk. It's stupid. Western Buddhists often suffer from "Dharma disease". So much time is devoted to Buddhism. They celebrate him and consider it gorgeous but does it actually always coincide with their everyday life? Is attachment to everyday things not transformed into other attachments to Buddhism? "My wife still wants something from me, I can not devote myself to practice alone! Arrrgh!” If so, I dare say that Buddhism is not worth anything. Then we detached from the wisdom which is actually available at any time. It is extremely simple and does not require large studies. That is why the heart sutra puts it succinctly. The heart sutra says "There is nothing to achieve". All we can achieve is the prajna. Prajna itself is an enlightenment. This is not unusual. How often do we have this misleading idea? We study texts considering this to be the highest priority and we chase away what may be really important around us. We pass out with real life! „Gate gate paragate parasamgate bodhi svaha” The final Matra translates most simply as "go, go, go to the other side." Many people just look here again: "Achieve enlightenment." Right, but however, we overlook the important thing... I think it may well show the "action". One great Zen master once said, "There are no enlightened people. There are only enlightened actions." ven. JongMae Kunsunim gave me the name "ChiHeng" during the 5 precept Cremony. When I asked him to translate this name, he said it was hard to translate in one word but it was a kind of "enlightened action". Later, he said a lot of what is enlightened action. Finally, he said: "If you want to summarize briefly, it means as much as simply: ‘Move your ass!’ ". The sutra of the heart, on the one hand, summarizes all the Buddhist teachings in such a short form, but it is a great proof that intellectual understanding is not enough. You need another step and even those 2 pages of sutras are too much words. "If you opened your mouth, you have already made a mistake," says the Zen saying(phrase). In such a short sutra, so much has been said! We fall into an intellectual trap. We need to get rid of it now and start working on it. If you are still thinking of deciphering how great the teaching is in this sutras, how valuable their teaching is, what I want to convey in this commentary on the sutra you are reading now, please put it all aside. Work! What should you do now? At this point? It will not help you either with this long or short sutra, continuous sitting in meditation or the monk's way. It's just aiding in the path but how often do they become an end in themselves? In the end, let's not go into another extreme thinking that formal practice is useless! "Enlightened action by Prajna" is only good reason to practice or become a monk. Just give "yourself" more for other people. -ChiHeng Michał Kowalczyk Sources: Heart sutra comments by Seung Sahn Kunsunim Heart sutra comments by ven. Chan master Sheng Jen Heart sutra: Chinese apocryphic text? – Jan Nattier When we hear about the Four Noble Truths, most of us think: "Yes, I know this teaching very well, it's basic knowledge. I have been practicing for many years. I'd rather hear something more advanced." In fact, this is an extremely large teaching. Authorities write about this whole book. It's Hard on these few pages would be to discuss everything we can learn from this wonderful teaching. That is why I would primarily like to focus on proving that Four Noble Truths are not only taught to beginners as often as it is considered.
Buddha mentioned that there are many teachings that we can explore but most of them may seem more interesting than four noble truths, but finally they do not lead to the removal of suffering, release, and when we study them, they have no connection with the goal. That is why he also recommended to study in depth, still returning to the teaching which he gave first time. (1) When we study this one basic teaching, we are constantly exploring new levels of insight relevant to the level we have already achieved on the path. Although the Four Noble Truths are usually quoted on the basis of one sutra (2) Their importance in Buddhism perfectly illustrates the fact that Buddha repeatedly returned to these teachings during his 45 years of teaching. Description of Truths again goes back in the content of different sutras. This is another demonstration that this is not only a short introduction to the Buddhist teachings, but four noble truths with proper investigation contain all we need to achieve Nirvana. "We have been chasing in samsara for so long because we have not discovered or penetrated the Four Noble Truths." (3) The word "arahant" means - a human being who understood the truth; It is mainly about understanding the Four Noble Truths. Since we are talking about this teaching, we should at last mention what they say: The existence of suffering, the existence of the cause or origin of suffering, the existence of the end (cessation) of suffering, and the existence of a method leading to the end of suffering which is the Eightfold Path. Some who study this teaching list each of these truths in three aspects: Theory (pariyatti), practice (paṭipatti), and the result (paṭivedha). The first truth says (theory): "There is suffering". This does not say "I suffer, I want to stop suffering and I want to avoid it completely". It is here to notice Dukkha and not react to it through own habits. Practice "Suffering should be understood". This tells us that we should not try to avoid confrontation with suffering but to study, to reflect on our suffering. Get to know them as best. The result of the first truth "Suffering has been understood". We allow our suffering to be what it is. These 3 aspects: theory, practice, and result are shared by all 4 noble truths. Each of these can be presented in the same way. What gives us a total of 12. With these helpful tips for contemplating this science we can develop our reflection broader. Four noble truths should be considered on the basis of our daily incident, experience, everyday problems and habits. With this learning we gain a better insight into our usual small and big problems. We should not aim to understand this teaching as quickly as possible and become Arhat, Bodhisattva, or more advanced, now, on this moment very fast. Four Noble Truths are not as easy as we might think at first. They require us to continually return and reconsider. By means of this, through all the truths we are able to better penetrate into the nature of our suffering, to understand them. This requires us to devote our entire lives to analysis. Our work really never ends. Buddhist teachings speak of the need to be enlightened now, not to strive for an unusual state in the future. This requires tremendous courage from us. Huge effort. Regular work. The notion that we must do something to become enlightened is due only to our misunderstanding. Enlightenment requires us to be attentive when the reality is already happening. It is necessary to examine not only our suffering (Something that seems immediate) but also our doubts and fears by which we are still uncertain or what we are doing is right. Finally, the Four Noble Truths speak to the same extent about breathing awareness as the consciousness of our suffering. Being aware of each action, the present moment is realizing an eightfold noble path, the fourth noble truth thus attaining the goal of our path. (1) Here eg. Sīsapāvana Sutta (SN.56.031 — Speech in the woods sīsapā) (2) Dhammacakkappavattana Sutta (SN.56.011 — Speaking of the put in the motion wheel of Truth) (3) Mahāparinibbāna Sutta (DN.16 — Speaking of the final nibbāna) based on: Ajahn Sumedo - Four Noble Truths -ChiHeng Michał Kowalczyk Buddyści na zachodzie, którzy mieli kontakt z koreańskim Soen (jap. zen, chiński chan 禪) prezentowanym przez Seung Sahn sunima (1927-2004), mogą być zaskoczeni, że praktyka medytacji zwana gong”an (jap. kōan 公案) jest nauczana w Korei zupełnie inaczej niż sposób w jaki ją stosował Seung Sahn sunim prowadząc swoich uczniów na Zachodzie.
czytaj dalej... Na początku powinniście przyjąć odpowiednią pozycję sprzyjającą medytacji. Możecie wybrać spośród wielu tą, która najbardziej pasuje waszej sprawności fizycznej i przynosi wam komfort podczas medytacji. Najczęściej stosowane pozycje to: siad japoński zwany Seiza, pozycja birmańska, ćwierćlotos, półlotos bądź najbardziej popularna pozycja pełnego lotosu. Kiedy siedzicie w pozycji pełnego lotosu wasza lewa stopa jest na prawym udzie, a prawa na lewym. Kiedy krzyżujemy nogi w ten sposób, to chociaż mamy prawą i lewą nogę, stają się one jednym. Ta postawa wyraża jedność dwoistości. Nie dwie i nie jedna. Każdy z nas jest zarazem zależny i niezależny. Jeśli nie jesteście w stanie przyjąć pozycji pełnego lotosu bądź siedzenie w tej pozycji sprawia wam trudności nie przejmujcie się za bardzo. Nie walczcie ze swoim ciałem i dobierzcie którąś z wcześniej wymienionych pozycji. Między pozycją naszego ciała a stanem umysłu występuje duża korelacja, nie jest najrozsądniej przyjmować zatem pozycję niewygodną dla naszego ciała nawet jeśli z pozoru wydaje się tą najodpowiedniejszą. Istotne jest to aby podczas pozycji siedzącej przyjąć stabilną podstawę trójkąta gdzie posiadamy trzy punkty podparcia jakimi są (1 i 2) kolana oraz (3) pośladki. Pomocna może być tutaj poduszka do medytacji podłożona pod nasze siedzenie. Każdy indywidualnie powinien dobrać dla siebie jej wysokość. Często stosowane są również mniejsze poduszki, które podkładamy pod kolana jeśli, któreś z nich ma tendencję do unoszenia się ponad matę/podłogę. Wszystkie 3 punkty podparcia powinny być wyważone i stanowić podporę dla całego ciała.
Najważniejszą rzeczą w przyjmowaniu postawy zazen jest utrzymanie prostego kręgosłupa. Wasze uszy i ramiona powinny być w jednej linii. Rozluźnijcie ramiona i wypchnijcie tył głowy ku sufitowi. Powinniście przyciągnąć podbródek. Kiedy podbródek jest wysunięty to w waszej postawie nie ma siły i prawdopodobnie marzycie. Aby postawa była mocna należy, przeć przeponą w dół w kierunku hara, czyli w kierunku podbrzusza. To pomoże wam w utrzymaniu fizycznej i umysłowej równowagi. Kiedy próbujecie utrzymać tę postawę; możecie na początku mieć trudności z naturalnym oddychaniem, lecz gdy przyzwyczaicie się do tego, będziecie w stanie oddychać naturalnie i głęboko.
Naszą koncentrację staramy się skierować również na wcześniej wspomniany punkt podbrzusza. Gdy nasz umysł osadzony jest w głowie mamy większą tendencję do tworzenia natłoku myśli. Gdy nasz umysł skupiony jest w hara (podbrzuszu) samo przez się następuje jego uspokojenie. Wzrok skieruj na podłodze, około metra przed sobą, nie skupiając go na żadnym szczególnym punkcie. Oczy utrzymuj półprzymknięte. Wasze dłonie powinny tworzyć „kosmiczną mudrę". Jeżeli położycie lewą dłoń na prawej ze środkowymi stawami środkowych palców razem i zetkniecie lekko kciuki ze sobą (tak, jakbyście trzymali między nimi kartkę papieru) wasze dłonie utworzą owal. Powinniście utrzymywać tę uniwersalną mudrę z wielką troską, tak jakbyście w waszej dłoni trzymali coś bardzo cennego. Dłonie Należy trzymać przy ciele, z kciukami mniej więcej na wysokości pępka. Ułóżcie ramiona swobodnie i wygodnie; łokcie nieznacznie oddalone od ciała, jakbyście pod każdym ramieniem trzymali jajko nie rozgniatając go. Nie powinniście przechylać się na boki, w tył lub w przód. Siedźcie prosto, jakbyście podpierali głową niebo. Jest to nie tylko forma czy sposób oddychania. Jest to główny punkt buddyzmu. Jest to doskonały wyraz waszego głebokiego jestestwa (Natury Buddy). Nie ma potrzeby próbować osiągnąć jakiś stan specjalny umysłu. Jeżeli próbujecie coś osiągnąć, wasz umysł zaczyna błądzić gdzie indziej. Kiedy nie próbujecie osiągać czegokolwiek, wasze ciało i umysł są właśnie tutaj. Kiedy garbicie się, tracicie siebie. Wasz umysł będzie błądził gdzie indziej; nie będziecie w swoim ciele. Kiedy w naszym ciele i umyśle panuje ład, wszystko inne będzie we właściwym miejscu, we właściwy sposób. Wy jesteście „szefem". Kiedy szef śpi, wszyscy śpią. Kiedy szef działa właściwie, każdy wszystko zrobi właściwie i w odpowiednim czasie. Tak więc zawsze próbujcie utrzymać właściwą postawę i właściwy stan świadomości, nie tylko kiedy praktykujecie zazen, lecz we wszystkich swoich działaniach. Odkryjecie, jak ważną rzeczą jest utrzymywanie właściwej postawy. Na początku, podczas medytacji możecie liczyć oddechy od 1 do 10. Nie przejmuj się za bardzo jeśli myślami odbiegniesz gdzieś daleko. Po prostu wróćcie do liczenia oddechów. Z czasem możesz zostawić oddech samemu sobie i tylko go obserwować. Być świadkiem tego co dzieje się wokół Was. Umysł jest niczym niebo, myśli są jak obłoki pojawiające się na niebie. Pojawiają się, trwają jakiś czas i płyną dalej. Jeśli nie trzymamy się ich kurczowo, przemijają same. Pozostańcie obserwatorami własnego umysłu. Jeżeli nie jesteście zadowoleni podczas zazen, oznacza to, że wasz umysł nadal błądzi. Nasze ciało i umysł nie powinny chwiać się czy błądzić. Jednakże niezadowolenie z siebie w trakcie zazen jest to stan konieczny, ale przejściowy. Z czasem nie będziecie się tym kłopotać. -ChiHeng Michał Kowalczyk część tekstu pochodzi z książki "Umysł zen, umysł początkującego" - Roshi Shunryu Suzuki, grafiki podchodzą z książki Philipe'a Kapleau - "Trzy filary zen" Joga i buddyzm są siostrzanymi tradycjami, które rozwinęły się w tej samej duchowej kulturze starożytnych Indii. Miały wspólne warunki aby móc zaistnieć, tym samym mają również wiele podobnych zasad czy praktyk. Dlatego też nie jest zaskakującym fakt, że wielu z nas urodzonych na Zachodzenie jest skłonnych uważać Jogę i nauki buddyjskie jak niemalże identyczne.
Choć zarówno joga jak i Zen zajmują się tym samym, czyli doskonaleniem Drogi, są to jednak dwie zupełnie różne meody. W Zen uczymy się być Mistrzem własnego umysłu, w jodze – Mistrzem własnego ciała. Jedno (umysł) bez drugiego (ciało) nie istnieje, ale też nie są tym samym. Podobnie joga i Zen nie są jednym, ale nie są też do końca dwoma. Istnieje nawet tak zwana „Zen Joga”, która łączy obie praktyki w jedno. Dziś Joga jest najbardziej znana ze stosowania asan jogi. Jest to najbardziej popularna forma, zewnętrzna i najlepiej widoczna dla osoby z zewnątrz. Buddyzm jest znany jako tradycja medytacji z takich popularnych form jakimi są Vipassana bądź Zen. Tradycyjna Joga definiuje się jako medytacja a nie jako asany (pozycje), które w rzeczywistości stanowią tylko pomoc w medytacji. W klasycznych tekstach o jodze na 200 Sutr tylko trzy dotyczą samych asan, podczas gdy większość mówi o medytacji, teorii i skutkach praktyki. Jednak ten zewnętrzny element Jogi lepiej wkradł się do kultury zachodu często pomijając dalsze nauki tego systemu. Zarówno Joga jak i Buddyzm są opracowane w taki sposób aby pomóc nam przekroczyć karmę i odrodzenie, uświadomić sobie prawdę o świadomości. Ujmują wiedzę o cierpieniu i nietrwałości. Oba systemy podkreślają potrzebę rozwiązania ego, porzucenia poczucia „ja, mnie, moje” i powrót do wewnętrznego oświecenia realizowane poprzez medytację. Pomijając różnice zewnętrzne gdzie medytacja Zen wydaje się skupiać jedynie na własnym umyśle a Joga na naszym zewnętrznym ciele warto pójść o krok dalej i porównać te systemy z punktu widzenia duchowego. Systemy wedyjskie są zbudowane na fundamentalnych zasadach takich jak Jaźń (Atman), Stwórca (Iśwara) i Bóg (Brahman). Buddyzm natomiast odrzuca wszystkie zasady jak kreacje samego umysłu. W związku z tym systemy wedyjskie są bardziej idealistyczne a systemy Buddyjskie fenomenologiczne (filozofia polegająca na opisie i obserwacji tego co bezpośrednio jest nam dane badać). Oprócz tych różnic filozoficznych oba systemy mają te same podstawowe wartości etyczne, takie jak niestosowanie przemocy, prawdomówność, brak przywiązania, nie uleganie własnym rządzom. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej istnieje „Zen Joga” jak i istnieją osoby, które stosują systemy buddyjskie równolegle z praktyką Jogi. Niektórzy mogą próbować podążać za nauczycielami obu tych tradycji. Oczywiście nauki, które są wspólne dla obu tradycji jak niestosowanie przemocy łatwo jest skorelować. Jest równie łatwe użycie buddyzmu i asan jogi, zewnętrznych elementów praktyk. Może nastąpić jednak problem jeśli będziemy chcieli zacząć medytację o Najwyższej Jaźni równocześnie stosując medytację o nie-jaźni buddyzmu. Buddyjskie podejście wymaga często dużych wątpliwości i dociekliwości od praktykującego próbującego odnaleźć prawdę. Wedyjskie podejście wymaga ogromnej wiary. Jest to trudne często w połączeniu z kontekstem buddyjskim, gdzie nie ma prawdziwego Boga i Stwórcy. Często takie łączenie nauk może okazać się oczywiście pomocne, pomimo to często prowadzi do mylnego zrozumienia i pomieszania. Zalecane jest raczej zaawansowanym osobom niż tym którzy dopiero zaczynają swoje kroki. Skoki w tę i z powrotem pomiędzy nauczycielami mogą sprawić, że ostatecznie nie podążamy żadną z tych dróg. Będziemy dotykać je tylko powierzchownie. Warto tutaj napomnieć, że w różnych tradycjach buddyzmu (tybetański bądź wadżrajana) występują elementy jogi. Nie dotyczy to jednak praktyk zen. -ChiHeng Michał Kowalczyk W oparciu o artykuły Joanny Rewaj i Sabiny Steckiewicz, Davida Frawley Na świecie jest wiele cierpienia, głód, wojny ale również te w mniejszej skali konflikty rodzinne czy nasze osobiste problemy. Chcąc naprawić ten świat w rzeczywistości staramy się przekonać innych do naszych racji co jest trudne, a często niewykonalne.
Gdybyśmy przez 30 minut nie robili zupełnie nic, to przez te 30 minut przysporzylibyśmy światu więcej dobrego niż staramy się to zrobić naszymi nieudolnymi próbami. Przez te 30 minut świat żyłby w prawdziwej harmonii. Medytacja zen, inaczej zazen- co oznacza "tylko siedzenie" jest właśnie pozostawieniem świata takim jakim jest w jego pierwotnej, nienaruszonej naturze. Zazwyczaj sprawia nam to ogromne trudności, aby wysiedzieć choć przez chwilę, nic zupełnie nie robiąc. Tłumaczymy sobie, że nie mamy czasu, aby go marnować na bezczynne siedzenie. Ale czy faktycznie robimy z niego właściwy użytek? Czy nie trawimy go na bezmyślnym lenistwie w nieproduktywnych czynnościach, które stają się rutyną i nie prowadzą do niczego dobrego? Można by pomyśleć, że takie siedzenie na poduszce w medytacji jest postawą bierności wobec tego, co dzieje się dookoła nas. Wydawać się może, że jest to pozbawienie samego siebie uczuć, ale w rzeczywistości dzieje się zupełnie odwrotnie. Cierpimy na tym świecie ze względu na nasze nagromadzone opinie i przekonania, których tak mocno, uporczywie się trzymamy. Nasze lubię, nie lubię, ja, mnie, moje. Zdarzenia z przeszłości kształtują nasz światopogląd, nasze przywiązania i pragnienia. Świat każdego z nas zatem jest inny. Inaczej go postrzegamy i nie jesteśmy w stanie ujrzeć tego, jak inni go odbierają, przez co rodzi się między nami a innymi niezgoda. Podczas medytacji pozostawiamy na boku wszystkie produkty naszego "Ja". Tylko siedząc, obserwując nasz oddech i świat nas otaczający, bez oceny czegokolwiek. W taki sposób lepiej jesteśmy w stanie zrozumieć potrzeby innych, ale przede wszystkim porzucamy naszą przyczynę cierpienia-nasze własne ego, co prowadzi nas do bezkresnej radości niezależnie od warunków, z jakimi się spotykamy i przynosi go tyle samo innym. Prawdziwa medytacja nie jest jednak medytacją tylko poprzez formalną praktykę utrzymywania właściwej pozycji siedząc na poduszce. Stan umysłu, którego doświadczamy podczas zazen powinniśmy umieć przenieść do codziennych czynności, a więc w pewnym sensie powinniśmy medytować nieprzerwanie 24 godziny dziennie. Medytacja nie kończy się wraz ze wstaniem z maty. Początkowo może to wydawać się nieco trudne, jednak z czasem, gdy regularnie praktykujemy przerwy pomiędzy naszym egoistycznym ja a wyzbyciem się jego, stają się coraz to krótsze. Z brakiem przywiązania do własnego "Ja" lepiej radzimy sobie w przykrych sytuacjach, które niezależnie od wszystkiego, tak czy inaczej będą się pojawiać. Łatwiej przychodzi nam puszczanie tego, co nam się przytrafia. To wszystko sprawia, że czujemy się zarazem lepiej w sferze psychicznej jak i fizycznej (są one bowiem w dużej mierze skorelowane ze sobą), a stan umysłu, który utrzymujemy, pozwala nam również przynosić prawdziwą pomoc temu światu. -ChiHeng Michał Kowalczyk |
>>Przekaż darowiznę na cele Szkoły Zen Taego<<
Przekazując darowiznę wspierasz również tłumaczenie tekstów Kategorie
All
Archiwum
January 2023
>>Przekaż darowiznę na cele Szkoły Zen Taego<< Przekazując darowiznę wspierasz również tłumaczenie tekstów |